Witam,
otóż mam problem z moją Yamaszką taki, że szumi niemiłosiernie(sprawdzałem na innym wzmacniaczu i kablach. to na pewno bas). Jak nie dotykam jej to jeszcze ujdzie, ale jak dotknę struny, albo potencjometru(który jest urwany, wystaje tylko metalowa "główka") to jest masakra. To samo powoduje wyciszenie gitary na potencjometrach. Szumy wzrastają w siłę... Na razie sobie jakoś gram z tym(do pieca podłączyłem equalizer i kolumny pod to, więc część szumów blokuje), ale trochę jest to uciążliwe i żeby pograć z kimś w innym miejscu to odpada. Kupować bramkę szumów czy oddać komuś do naprawy?!
PS: Zaczęło się to jakieś 2 tygodnie temu...