2010-08-06, 12:20
Witam postanowiłem napisać tu pewną sytuację która woła o pomstę do nieba a mianowicie tak.Wczoraj byłem z kolegą w Katowickim rock'n'rollu ograć kilka wioseł bo czegoś szukał wchodzimy i oglądamy co tam wisi.A tu nagle wchodzi takich dwóch "metali" i spytali się sprzedawcy czy mogą sobie ograć pewne wiosło.Sprzedawca dał przewód i powiedział by sobie podłączyli pod taki piec jaki chcą.I jak to młodzi metale podpięli się pod pierdzielnego Marshalla a był to model JVM czyli lampa.Ja tak z kolegą patrzę z za szyby a oni coś tam kombinują bo im nie gra mimo iż przycisk Power włączony.Później jeden z nich wyłączył i załączył go ponownie chyba z sześć razy i sobie tak powiedziałem że jeśli jeszcze raz to zrobi to go pizdna w łap (ze śląskiego-uderzyć w głowę).A później jeden z nich wymyślił że gitara jest zepsuta w tym momencie tak parsknąłem śmiechem że mnie chyba cały sklep słyszał.Później kolega powiedział mi bym im pomógł bo aż się płakać chce jak się to ogląda.Wiec podchodzę do mich i mówię by kilka minut odczekali aż się lampy zagrzeją a potem niech se ten czorny knefel nacisną (czarny przycisk)a oni tak na mnie patrzą jak bym po chińsku do nich mówił nie mieli zielonego pojęcia co to wzmacniacz lampowy.Oni tacy posrani byli że nie wiem myśleli chyba że spieprzyli piec za przeszło cztery kafle.Ale ogólnie na gitarce pomykali ładnie ale za znajomość ze strony technicznej niedostateczny.Piszę to po to by powiedzieć głównie młodym i nie doświadczonym że jeśli nie mają zielonego pojęcia pod co podłączają to nie zostawią to w spokoju a tak nawiasem to wzmaki lampowe niech trzymają pod kluczem.Jak sobie teraz o tym myślę to mnie na śmiech i jednocześnie płacz zbiera.