Postawa

Ostatnio kombinuje z różną wysokością zawieszenia gitary ale jedna rzecz ciągle mi nie daje spokoju.
Mianowicie jak gram na stojąco opierając kciuk o przetwornik to nie mam możliwości by położyć przedramie na korpusie. Nie wiem w sumie na ile konieczne to jest, ale moja reka jest, ale jeśli chciałbym je oprzeć - wtedy nadgarstek bedzie nienaturalnie wygięty.... Czy nie opieranie przedramienia o korpus jest jakimś złym nawykiem?

cóż, ja opieram ręke na korpusie, a kciuk na przetworniku - tak jest mi wygodnie po prostu. Spotkałem sie z glosami że to źle, że ręka nie powinna sie opierać na korpusie, bo jest wykrzywiona, itd, itp... No ale mi to nie przeszkadza. Dlatego najlepszą radą jest - graj w taki sposób, w jaki Ci najwygodniej

Ja mam taką zasadę grasz jak ci wygodnie.Ja osobiście gitarę nam na pasku dosyć nisko (mam prawie prawą rękę wyprostowaną) i kciuk opieram na strunie E a jak gram na tej strunie to ten kciuk zazwyczaj gdzieś se lata mi tak jest wygodnie i nie zwracam na takie rzeczy uwagi ważne by gra sprawiała przyjemność.

Spotkałem się też z opinią żeby nie opierać kciuka o przetrownik bo można go w jakis sposób uszkodzić (Tony Saunders Beginning Bass ) , jest to w prawdzie jedyny przypadek gdzie o takikm czymś słyszałem...ale tylu gitarzystów tak gra wiec zaczynam wątpić.. Dla mnie chyba najwygodniejsze, chodz czasami przyłapie siebie że palec opiera się zbyt mocno (może to być szkodliwe..?) co powoduje niepotrzebne spinanie ręki.

Niemożliwością jest zepsucie przetwornika poprzez opieranie na nim kciuka. Spinanie ręki prowadzi do jej zmęczenia przede wszystkim. Ustaw sobie gitarę tak wysoko/nisko aby grało Ci się wygodnie prawa i lewą ręką. Im wyżej bas tym bardziej nadgarstek się wygina w prawej ręce co niektórym pasuje, a niektórym nie. Poza tym im wyżej bas tym lepiej łapie sie gryf, ale to też kwestia upodobań. Tak więc ustaw sobie bas pod siebie i opieraj co tylko chcesz o co tylko chcesz bass to nie wazon z porcelany i nie zepsuje się od grania na nim. Jakby tak było, to strach by było szarpać w ogóle struny, bo przecież one maja dość sporo siły naciągu (w sumie ok 70kg z tego co pamiętam) no i teoretycznie bas powinien się złamać, a pozrywane struny uciąć nam głowę

Iście rzeźnicka wizja :D
W tej video-szkole miał na myśli że uszkodzenie przetwornika może nastąpić po czasie w wyniku potu z ręki itp... ale jak mówiłem, tylko tam się spotkałem z takim poglądem.
No już od pewnego czasu kombinuje z wysokością paska tak aby lewej i prawej ręce było wygodnie :P

może pocił się jakimś kwasem xD nie no zawilgocenie magnesów i uzwojeń w przystawce, może chyba doprowadzić do zerdzewienia, ale pot i w ogóle zepsucie w ten sposób przystawki, to skrajny przypadek. Ja bardziej narzekam, że od opierania kciuka na przystawce wyciera mi się korpus (woskowany) i brzydko to wygląda co do wysokości zawieszenia gitary dodam, że zmieniaj sobie wysokość pod względem czasu grania, a nie np. chwili czyli zawiesisz gitarę nisko, zagrasz 2 riffy i jest super, bo na dłuższą metę może okazać się niewygodnie

mnie sie widzi, ze jak sie opiera przedramieniem o korpus jak wsp.aruel to latwiej wyciszyc struny... A czy sie mozna przy tym nabawic jakiejs skoliozy, czy innej cholery to nie wiem... Poki co trzymam sie prosto :)
a co do wysokosci paska (poza efektem wizualnym - jezzmeni nosza pod szyja, metalowcy na jaj... znaczy nisko bardzo) to w zasadzie kwestia tego czy Ci wygodniej trzymac basie pare centymetrow nad podloga, czy pod broda.
Jak grasz np. grasz klangiem - kciukiem do dolu to trudno zebys mial bas pod nosem. W sumie to kwestia indywidualna. Ale fakt - jak sie pojawi jakis glupi (zly technicznie) nawyk to sie go skurczybyka potem trudno pozbyc. Ja mam wieczny problem z tlumieniem struny a. grajac na e opieram reke na przetworniku i odzywaja mi sie wszystkie struny, jak mam zejsc na a i dalej to juz jest cisza... Widac za malo cwiczen

Willy pisze:może pocił się jakimś kwasem xD nie no zawilgocenie magnesów i uzwojeń w przystawce, może chyba doprowadzić do zerdzewienia, ale pot i w ogóle zepsucie w ten sposób przystawki, to skrajny przypadek. Ja bardziej narzekam, że od opierania kciuka na przystawce wyciera mi się korpus (woskowany) i brzydko to wygląda co do wysokości zawieszenia gitary dodam, że zmieniaj sobie wysokość pod względem czasu grania, a nie np. chwili czyli zawiesisz gitarę nisko, zagrasz 2 riffy i jest super, bo na dłuższą metę może okazać się niewygodnie

@Aruel, jak to dobrze ze my mamy zamknięte przetworniki w Esp ;D
A ja trzymam gitarę tak, że mam niemal rozprostowaną ręke.
Czyli Korpus zaczyna zwisać niewięcej 5cm przed pasem w spodniach. xD

No własnie taką miałem nadzieje że ta elegancka osłonka przetwornika na coś się przyda ;)


Jeszcze mam takie pytanie dotyczące kciuka z tyłu gryfu... czy musi się on tam trzymać bezwzglednie?... Wiadomo jak kciuk za gryfem to palce są bardziej precyzyjne, mają więcej swobody... ale widze że większość gitarzystów/basistów na koncertach łapie za gryf jak za "flache" :P... i kciuk wystaje u góry... jak gram tak to ręka się mniej męczy ale palce nie są w stanie chyba tak dużo zdziałać, w każdym razie przydaje się to przy graniu tego samego rifu przez pare taktów bo ręka praktycznie mi się nie męczy. Jest to błąd?
Wiem że pewnie odpowiedz bedzie graj jak Ci wygodnie ale wole zapytać :D

owszem uważa się to za błąd, jednakże ;p ja zawsze łapałem akustyka tak, było mi wygodniej, dłoń była luźna, a palcami śmigałem normalnie, tak jak inni. za to jak trzymałem kciuk schowany na środku za gryfem... ręka mi sztywniała... nie potrafiłem. Jak się przerzuciłem na bass to jakoś samo wyszło że nie łapie jak za 'flachę'
No i oczywiście, graj jak Ci najwygodniej, a jeżeli masz taki nawyk i chciałbyś go zmienić, to myślę że może pomóc ćwiczonko: granie bez opierania kciuka ;p wtedy dłoń nie skupia się na niepotrzebnym podtrzymywaniu za gryf ;)

a i co do postawy... to najwygodniej mi jest jak mam korpus na linii pasa ;) rękę mam ugiętą w łokciu, w nadgarstku jest tylko malutki kąt zgięcia. Wyglądam jak wieśniak! ale przynajmniej wygodnie.

*nie miałem na celu obrażenia mieszkańców wsi gdyż sam nim poniekąd jestem xD

hmm no wlasnie ja mam to samo ze niby staram sie grac z kciukiem za gryfem (po srodku, na przeciwko palca srodkowego mniejwiecej) ale przy niektórych zagrywkach ręka się spina i boli (tu moje pytanie, jak to przezwycieżyć?).. a jak juz jakąs zagrywke mam opanowana i warunki na to pozwalają to se chwyce tak że kciuk jest u góry.. wtedy mniej siły z palców potrzebuje i ręka nie boli.

jeżeli tak bardzo Ci to przeszkadza... to próbuj rozciągać tą dłoń... przyzwyczajać do tego 'spinania'...
jak się człowiek rozciąga to też powoli... ale jak się ćwiczy regularnie to przestanie ;)
Liczy się to jakie dźwięki wydobywasz a nie jak chwytasz gryf. <filozof>

ja tam efektem wizualnym sie nie przejmuje .. bardziej sie boje tego zeby wystarczalo mi sił na granie np przez dluzszy czas :) .. to tez kwestia utworow.. niektóre zagrywki bardziej "męczą" inne mniej

JA trzymam kciuk na przetworniku w pozycji bridge. Przy mostku.
Struny sie nie odbijają od gryfu, mimo że na początku gorzej się gra.

teraz akurat chodzi mi o kciuk lewej reki :)

Sorry nie doczytałem. Ja tam daje go różnie ;P