Witam, ostatnio po obniżeniu akcji strun zaczęły mi brzęczeć na niektórych progach. Jak to jest z tym brzęczeniem? Słyszałem różne opinie, jedne, że to całkiem źle, drugie, że źle tylko wtedy gdy słychać to we wzmacniaczu. Co myślicie?
No niby powinno sie podnosić struny aż przestanie brzęczeć.... Ale jeżeli Cie to nie irytuje, ani nie słychać we wzmacniaczu, to już chyba Twoja decyzja :)
irytować to tylko trochę mnie irytuje, bo bardziej słysze brzęk z deski niż wzmacniacz gdy gram cicho. ale da się to przeżyć. może znajdzie gdzieś na tym zadupiu lutnika i oddam mu gitare do regulacji.
tak, sam. i podejrzewam, że zrobiłem to źle. chciałem też ustawić menzurę, ale śrubki w wasburnach robią z dupy. 2 razy przekręciłem i się śruba obrobiła, więc tak czy siak musze udać się do lutnika żeby mi powymieniał tam co trzeba. mam nadzieję, że całego mostka nie trzeba będzie wymieniać, chyba da się to naprawić, co nie?
Jeżeli we wzmacniaczu tego nie słychać to nie ma co se głowy zawracać tym chyba że to irytuje.Nawet Fender za parę ładnych kafli czasem zabrzęczy na koncercie i katastrofy nie ma.