2010-05-28, 15:20
Bez obrazy dla szyjacych na tych gitarach basistow, ale tez bym zadnego z wymienionych Washburnow nie kupila.
Proponuje Ci dolozyc troche kasy do wiosla i zainwestowac w cos czego nie bedziesz chcial wyrzucic po pol roku ;) najlepiej polaz sobie po sklepach i wez do lapy pare roznych okazow. Zalezy kto co lubi, zeby sie potem nie okazalo, ze OLP (podroba musicmana) jest za ciezki, za gruby i ma gryf jak dla rzeznika, albo ze yamaha ma przetworniki niewygodne czy cos...
Takze kolege/kolezanke za raczke i do sklepu szukac czegos co Ci bedzie pasowalo i co bedzie w miare brzmiec bo juz lepiej dolozyc 400 zeta i potem nie plakac, ze cos buczy, nie brzmi na wszystkich progach i ze kolor ma paskudny ;)
Moj pierwszy bas mial maly defekt na gryfie (zadrapanie jakies), ktory nie przeszkadzal wogole w grze, ale ze bas byl nowiuski, niesmigany i ledwo od chinczykow do sklepu trafil, a tu juz jakies rany wojenne, to pan ustapil mi stowke. Wiec warto sie czasem potargowac ;)
Serio radze odjac troche kasy od piecyka (kupic jakies urzywane combo) i reszte dorzucic do basu. Czasami naprawde ludzie fajne wzmacniacze sprzedaja, trza szukac ;)
poza tym to hartke ma ledwie 25W. Wyglada niewatpliwie zacnie, ale jakbys chcial z kims pograc to Cie za cholere nie bedzie slychac...