Witam
jestem raczej początkującym gitarzystą, mam roczne doświadczenie z elektrykiem i klasykiem, mam podstawowe pojęcia, wiedzę o skalach itp. Mam gdzieś roczną przerwę, chcę teraz wycelować w basówkę.
Zapytanko moje brzmi mianowicie:
w domowym zaciszu nie mam zbyt wielkich możliwości cieszenia się graniem na wzmacniaczu (domownicy i takie tam historyje). Mam kumpla ze studiem i całym osprzętem, łącznie z kilkoma opasłymi krowami - wzmakami w sensie, dlatego miejsce do prób i ćwiczeń mam.
Czy jest jakiś sposób, żeby do niezbyt zaawansowanego basu (jeszcze nie posiadam) podłączyć słuchaweczki?
wpadłem na 2 opcje:
1. bas -> komputer -> programik -> słuchawki. dzięki temu mógłbym mieć i podkład muzyczny, i słyszeć dobrze swóją ścieżkę. Oszczędzę też na wzmacniaczu.
2. kieszonkowy wzmacniacz do słuchawek (wiem że Vox ma takie cudeńka). jednak nie wiem, czy nie lepszą opcją byłoby kupienie małego piecyka i podłączenie się do niego, jak to robiłem z elektrykiem, miałbym też zawsze dodatkowo swój piecyk. Nie mam pojęcia jednak, jak stoją ceny i co opłaca się kupić.
A, i jeszcze pytanie a'propos samej gitary. Czy będę po kilku miesiącach po zakupie 4-strunówki żałował, że nie wziąłem 5iąteczki? Czy 4-strunowa w zupełności wystarczy?
Proszę was o radę :D