Cześć wszystkim
noszę się z zamiarem kupna nowej baśki i trochę się zastanawiałam i zastanawiam, więc i was poproszę o radę :)
Co jest dla mnie ważne, prócz wyglądu (polubilam ostatnio naturalny kolor drewna) i wygody (to bardzo subiektywne), to możliwość dobrego wyeksponowania środka, prosta kwestia gatunkowa - nigdy nie tknę trójkąta pop-rock-metal, a głównie obracam się obecnie we freejazzie i post-folku. Wiem że jazzbass, wiem z grubsza że humbuckery, ale jakie konkretnie modele z tych co są obecnie na rynku polecalibyście?
Druga sprawa to wiem od kiilku realizatorów dźwięku z którymi współpracowałam, że lepiej pasywna niż aktywna, ze względu na lepsze możliwości kształtowania brzmienia i tego tymczasem się trzymajmy ;) ale to też poważne ograniczenie z mojej strony
Trzecia sprawa to kwestia, że zastanawiam się od jakiegoś czasu czy do mojej skromnej stajni, w której króluje czwórka, by nie dokupić piątki. Przyczyna bardzo prosta: w Es-dur mi brakuje toniki na dole, a do ściągania stroju się nie palę. Wiem że przestawienie się nie jest dramatem, więc tę kwestie pomińmy. Po prostu bardzo konkretnie myślę o piątce, ale nie jestem na to zafiksowana.
Po ostatnie, dwa słowa o mnie: nie klanguję, choć prawdopodobnie wkrótce będę musiała sobie przypomnieć tę technikę, natomiast ze swojej natury gram siłowo.
JEDNYM SŁOWEM: co polecacie?