Witam.
Nurtują mnie takie dwa pytanka, jak to jest z graniem na basie. Załóżmy, że gracie jakiś utwór po raz tysięczny któryś (na próbach, koncertach itd). Czy zawsze dany utwór gracie identycznie, punkt w punkt bez żadnych odstępstw, czy czasem pozwalacie sobie na odrobinę improwizacji? A może macie po prostu jakiś szkielet, i improwizujecie za każdym razem, tylko trzymając się szkieletu?
I drugie pytanko. Opracowujecie z zespołem nowy utwór (własny, czy cover - bez znaczenia). Czy siadacie i opracowujecie dźwięk po dźwięku linię basu (na przykład z długopisem i kartką, lub z komputerem), czy po prostu gracie różnymi sposobami, aż znajdziecie ten najlepszy?